wtorek, 28 lipca 2015

3.Nietypowy historia

~Niecałe 9 lat później~
Tymczasem w świątyni/pałacu Boga-Króla, władca tej ziemi siedział w odosobnieniu w swej komnacie. Dziwne zachowanie Boga niepokoiło wszystkich, gdyż miniony Król nie wychodził z pomieszczenia od tygodnia. Przesiadywał wciąż w swojej komnacie, do której wstęp mieli tylko jego służący i Najwyższy Kapłan (oczywiście). W całym sanktuarium panował melancholijny nastrój, zaś sam Wielki Tao był pogrążony z rozmyśleniach. Niepokoił go fakt, że Jedyna Kapłanka niedługo stanie się prawowitą Kapłanką Bezimiennych. Nie mógł znieść myśli, że Rachel-Najwyższa Kapłanka Bliźniaczych Bóstw wraz z Arhą mogą go obalić. Wiedział, że kobieta zagraża mu, ale teraz zdawał sobie sprawę, że miałaby odpowiednią osobę, która mogłaby wraz ze swoimi władcami pozbawić go mocy.
Na tą myśl Derksen wpadał w szał, aż do tego stopnia, że gdy przybyła jedna ze służących aby zmienić pościel w jego sypialni i posprzątać wszystkie poniszczone meble, to już nie wróciła do pełni zdrowia.
Najwyższy Kapłan słysząc to osobiście postanowił wybrać się do brata i złożyć mu niezapowiedzianą wizytę. Jeżeli on nie przemówi mu do rozsądku, to cała ich służba marnie skończy...
Zastał go niecodzienny widok, a powitanie ze strony Króla nie należało do najprzyjemniejszych, gdyż Len z trudem ominął lecący w jego stronę taboret. Westchnął, łapiąc się za lewą pierś, czując jak szybko bije mu serce.
-Chciałeś mnie zabić?!-puściły mu nerwy, jednak szybko schował się w kącie komnaty, bojąc się o własne życie, albowiem wiedział jaki może być gniew jego Pana.
-Jeśli ten bachor urośnie w siłę, może wraz z Najwyższą Kapłanką nam zagrozić nie rozumiesz tego ?!-wrzasnął, kompletnie nie zwracając uwagi na ton ze strony Kapłana. Ta niepewność, której nie doświadczał od tysięcy lat irytowała go. Schował twarz w dłoniach... Jak mógł być na tyle głupi by posługiwać się swoim prawdziwym imieniem ? W tej krainie teoretycznie nie jest to niebezpieczne, ale kto to wie ?
Złotooki świetnie rozumiał o co chodzi-w końcu jego bliźniak posiadał tez te ludzkie negatywne cechy. Mimo boskiej mocy i wszechwiedzy, to bezimienni pozostawali tajemnicą dla wszystkich nawet Rachel.
Drugą kwestią pozostawała ludzka chęć władzy, ale też osiągnięcie jej ze strony Derksena. Był poniewierany przez swojego ojca... Dzięki własnej upartości zdobył miano Boga i moc, którą obdarzyli go Bezimienni-panowie Ciemności, którzy powstali przed wszystkim co dobre, przed światłem i Len doskonale zadawał sobie sprawę, że Derksen nie chce dzielić się z Kapłanką tym przywilejem.
Bez chwili namysłu podszedł do swojego Władcy i objął go mocno.
-Przecież możesz być z nią związany... Oczywiście tylko formalnie-mruknął Kapłan po chwili namysłu. Czuł by zapewne zazdrość, gdyby tak nie było. Chciał, aby jego bliźniak zwracał uwagę tylko na niego.
Czerwonooki uśmiechnął się delikatnie słysząc myśli. Nie odpowiedział słowem, a gestem. Dopiero pochylając się nad złotookim raczył mu odpowiedzieć.
-Dobry pomysł... Czyli jednak natura obdarzyła Cię mózgiem-szepnął Kapłanowi na ucho, przygryzając je lekko.


~*~
W tym samym czasie Arha skradała się do podgrobia, gdzie nowe Kapłanki uczyły się języka hardycckiego na wypadek gdyby, któregoś dnia do ziemi północy zawitał statek z południa. Językiem tym posługiwali się magowie z Roke, którzy nie byli mile widziani na tych wyspach, jednakże jeśli chodziło o kupców to już zupełnie inne sprawa...
Dziewczyna dzięki nowo poznanym mocom, przemknęła się do pomieszczenia, w którym przebywała Shiori.
Niebieskooka od razu wyczuła, że coś jest nie tak, bo "coś" zaczęło ją ciągnąć za jej płaszcz. Gdy dziewczyna obejrzała się za siebie, aby zlokalizować źródło jej problemu, dostrzegła jak zza ściany wyłania się postać Kurushimi. Jedyna Kapłanka stała jak gdyby nigdy nic i nie przejmowała się poirytowanym wzrokiem czarownicy, która uczyła dziewczęta hardycckiego.
-Zabieram ze sobą Zuzannę-oznajmiła blondynka znudzonym tonem. Czarownica mimo wielkiej niechęci, ukłoniła się ze skruchą przed Arhą i pozwoliła im odejść.
Dziewczęta spojrzały na siebie po czym kiwnęły głowami i rozpoczęły wyścig do muru... Muru, z którego można było spokojnie doglądać komnat najwyższych Kapłanów i Boga-Króla.
-Zuza czy kiedy stanę się prawowitą Kapłanką zechciałabyś być moją prawą ręką ?-spytała Arha, doganiając różowowłosą, która na te wieść przystanęła. Jedyna Kapłanka z trudem wyhamowała i na szczęście nie wpadła na podwładna Boga-Króla.
-Nie, nie chcę-odpowiedziała po chwili namysłu. Ich spojrzenia spotkały się, a Arha zabrała głos.
-Rozumiem do niczego nie będę Cię zmuszać, ale pomyślałam, że wtedy nie będziesz musiała służyć Tao.
-Nie nadaję się na Kapłankę-oznajmiła ze słodkim uśmiechem Zuzanna, łapiąc za rękę Kapłankę Bezimiennych.
-Jak to ?! To po co tu jesteś?-wykrztusiła po jakiś 10 minutach dziewczyna, zerkając nieufnie na starszą koleżankę. Była jedyną osobą, która jej się nie bała... Pozostałe osoby uciekały od niej, bojąc się kary za kontakt z Jedyną Kapłanką. Po za tym bali się nieznanej sobie siły-więc Zuzanna była skazana na towarzystwo Arhy.
-Moja rodzina się mnie pozbyła z domu. Miałam jeszcze rodzeństwo,które było "normalne". Uprzedzę twoje pytanie i na nie odpowiem-Nie posiadali żadnych mocy i nie rozumieli Bogów. Nie znali naszego prawdziwego języka smoków. Ty też o poznasz, ale... 
-Kiedy ?!-spytała z podnieceniem blondwłosa, patrząc wyczekująco na przyjaciółkę.
-W swoim czasie-oznajmiła Shiori z tajemniczym, aczkolwiek wrednym uśmiechem, zerkając na rozmówczynię, która stała naburmuszona. Była wściekła, że każdy ją lekceważy, albo coś przed nią ukrywa!
-A opowiesz mi jak się tu znalazłaś i czemu Najwyższy Kapłan się Tobą zaopiekował?-zapytała patrząc z wyczekiwaniem na Zuzę. Ta w odpowiedzi westchnęła i po pewnym czasie zaczęła opowiadać.
-Początkowo Len Tao nie chciał mnie przyjąć. Próbował mnie na wszelkie różne sposoby wyrzucić stąd-wtedy udałam się do świątyni Bliźniaczych Bóstw, aby uprosić je o pomoc, bowiem wiedziałam, że nie mam prawa powrotu do domu, jeśli można nazwać to domem. Sprzedali mnie do świątyni, jednak początkowo nawet tutaj obawiano się moich mocy. Pewnego dnia stwierdziłam, że schowam się w skrzyni przeznaczonej dla Boga-Króla. Najwyższa Kapłanka podsłuchała moich modłów i zaproponowała mi to. Powiedziała mi, że tam będę miała lepsze warunki-posłuchałam jej. Sama nie wiem czemu, ale w tamtej chwili wydawało mi się, że chce mi pomóc, a może moja desperacja mi to podpowiadała ? Ale mniejsza z tym! Kiedy przyniesiono kufer do komnaty mojego Władcy, musiałam się dobrze skryć pod materiałem z purpury, jednak najtrudniej było ukryć potrzeby fizjologiczne i głód. Zdemaskował mnie niestety mój żołądek. Najwyższy Kapłan w ramach pokuty swemu Panu, chciał złożyć mnie w ofierze, jednak Derksen~sama go powstrzymał i nauczył kontrolować moje moce za co jestem mu wdzięczna. Arha~chan chodź tutaj!-zawołała kiedy zakończyła swój monolog. Zainteresowała się dziwnymi odgłosami z sypialni swego Boga. Obydwie po cichu wdrapały się po murze, aby dostrzec jakże interesujący widok, bo niecodziennie można zobaczyć do się działo w sypialni Boga.
Spostrzegły jak Len Tao spoczywał pod swoim Władcą całkiem nagi. Jego jęki roznosiły się chyba po całej okolicy!
Złotooki czuł jak Derksen wchodzi w niego szybkim i bolesnym ruchem. Wrzasnął, a Kapłanki zaśmiały się pod nosem, dalej obserwując "męki" Lena, który wpijał swoje paznokcie w bladą skórę czerwonookiego.
-Tym razem nie będę delikatny, bo kogoś nie upilnowałeś-mruknął po na ucho, po czym wpił się w szyję złotookiego, przygryzając ją. Po skórze spływała mu strużka krwi, którą Bóg zlizał, idąc w górę ku ustom. Musnął wargami usta Kapłana, który lekko odwzajemnił pocałunek. Wtedy czerwonooki wepchnął mu język do buzi. Z początki Lenny był zaskoczony, jednak szybko odwzajemnił gest z jakąś dziką pasją i ich języki rozpoczęły jakby taniec. Rękami gładził po włosach Króla, który ściskał go za pośladki, zostawiając na nich ślady paznokci.
Mimo przyjemności jaką sprawiał mu stosunek ze swoim sługą, wciąż wiedział o obecności Kapłanek. Nie pozwolił nawet dojść młodszemu bratu, gdyż denerwowała go już obecność podglądaczek. Przykrył niezadowolonego złotookiego kołdrą i szepnął mu jeszcze-Pamiętaj, że być może jesteś tym "jedynym"-ucałował go jeszcze w czoło, a sam ubierając się, wezwał jeszcze służbę.
Niebieskowłosy chłopak przybył jak na wezwanie i ukłonił się przed swoim władcą.
-Jestem na twoje rozkazy Panie-klęknął przed Bogiem, który patrząc na niego z wyższością oznajmił-Przyprowadź to Jedyną Kapłankę, Najwyższą Kapłankę i Zuzannę.

  

20 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak.. ale wiesz xD
      jeszcze Len na laurach spocznie i stanie się nieznośny i przestanie zabiegać o Derksena i co wtedy ? :___: Hym ? Xd
      Biedny Len, Derksen taki okrutnik xD na orgazm nie pozwala xD a ja się biorę za komentowania Ci r.5 w zapisach o bogach ;-;

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Nowy obowiązek nie ? xD
    Może na Lena działa sama obecność Derksena ? >.>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. To ciekawe co się dzieje gdy on go dotknie tylko xD

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. To ile razy on ma orgazm xD ?

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. To co ciągle narzeka?! >,<

      Usuń
    7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    8. Jakby se na tydzień dziewczynę znalazł, albo by go w izolatce zamknąć ... to by nie narzekał >.>

      Usuń
    9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    11. Ale Derksen woli chłopców xD

      Usuń
    12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    13. Powiedzmy, że zmienił zainteresowanie xD
      Ale w sumie Len bardziej przypomina kobietę ;-;

      Usuń
    14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń